
DLA KOGO SZLAK SYDOSTLEDEN
Szlak Sydostleden prowadzi od miasta Vaxjo do Simrisham. Jeśli nie chcemy wracać tą sama trasą – z powrotem do Vaxjo i do Karlskrona a potem na porom do Gdyni – przenosimy się w Simrisham na szlak Sydkustled prowadzący do Ystad. Szlak, bardzo dobrze oznakowany, idący w przeważającej większości po asfaltowych drogach, jest zasadniczo szlakiem łatwym, czy wręcz bardzo łatwym. (moje zmęczenie, jakiemu dawałam wyraz w opowieści „Szlak szwedzki z polskim zakończeniem” wynika wyłącznie z niewytrenowania organizmu nie świadczy nic o szlaku). Sam szlak jest niewątpliwie łatwy, jednostajny, z małą ilością punktów w których można się zaopatrzeć po drodze. Ukazuje on trzy różne oblicza Szwecji: Szwecję zieloną i dziką, Szwecję przemysłową i Szwecję rolniczą – tej ostatniej zdecydowanie najwięcej. Rozpowszechniane prawo, że można się rozbić wszędzie, trzeba zrozumieć właściwie: można, tyle, że nie rozbijesz się na terenach obszarów rolniczych, gdzie wszystko jest zagrodzone, znalezienie czegoś w dzikiej Szwecji jest dość trudne albo ze względu na kamienistość ziemi, na jej bagnistość lub zawilgocenie, gęsty busz czy wysokie trawy. A w obszarach przemysłowych, koło miast, miejsca na rozbicie się nie ma. Dla tego, kto nie czuje w sobie żyłki poszukiwania noclegu na dziko, zostają kempingi, z którymi warto wówczas zapoznać się wcześniej i planować wyprawę z nastawieniem na z góry upatrzone noclegi. Jeśli chce się nocować po drodze, w taki lub inny sposób, będzie to trasa dobra dla początkujących rowerzystów, którzy pragną bezpiecznie zwiększyć sobie kondycję a obniżyć wagę.
Moim zdaniem jednak trasa ta jest rewelacyjna dla trenujących kolarzy, którzy zrobią ją w dwa dni, trzy dni, lub, kto wie, może nawet i w jeden.
Zdjęcia ze szlaku udostępniam w galerii jaka znajduje się pod moim postem „Szlak szwedzki z polskim zakończeniem”.